Ponieważ mój komputer powrócił do normalnego stanu, mogę wreszcie zamiescić epilog. Będzie się on różnił od tego, który zapowiedziałam, gdyż zdecydowałam się inaczej zakończyć ten wątek. Mam nadzieję, że to wam nie przeszkodzi.
Dwudzieste urodziny Shael'thir były hucznie obchodzone. Przyjęcie zaczęło się o świcie, a skończyło w nocy, kiedy goście zaczęli znikać. Pierwsza zniknęła Aine, tłumacząc się udziałem w sympozjum onejromantycznym, drugi Jorvan, mamrocząc coś o wyprowadzeniu smoka na spacer. Potem lady Shya pojechała do domu, Niya zaś do Rygi, zapewne przez te trzydzieści czekoladowych ciastek. Około jedenastej w nocy w ogrodzie otaczającym pałac zniknęła z Arcymagiem Zehirem sama jubilatka, co zasygnalizowało Ivethael, że czas wracać z przyjęcia.
Teraz stała na balkonie swego apartamentu, paląc długą fajkę wodną, jej najnowszy nabytek. Z racji wampirzej odporności nie musiała przejmować się rakiem płuc i chorobami serca.
Wypuściła długą wstęgę dymu, obserwując leniwe esy-floresy wykreślane przez nią na nocnym niebie. Zaabsorbowało ją to na tyle, że prawie nie usłyszała pukania.
-Kto tam, i po co przychodzi w tak upiorną noc przeznaczenia, jak ta?
-Utracona nadzieja. Słuchaj, musimy zmienić ten szyfr.
-Właź, Chriss.- odrzekła Ivethael.- Ale chyba nie przyszłaś tylko po to, by podzieli się ze mną swoimi przemyśleniami na ten temat?
-Nie.- odrzekła metamorfka.- Chciałam się pożegnać.
Dopiero teraz wampirka zauważyła, że Christiane ma na sobie swoja zbroję, za pasem zawiesiła pochwę z mieczem, plecy zaś krył pawęż. Wyglądała na gotową do dalekiej drogi.
-Odchodzisz?- zdziwiła się.- Ale przecież ślubowałaś wierność Imperium...
-Ślubowałam wierność imperatorowi. Wypełniłam wszystkie zobowiązania. A teraz nie ma tu nic, co by mnie trzymało.
-Masz stanowisko w Radzie.- spróbowała Ivet.
-Przepisałam je na ciebie.- powiedziała metamorfka, podając jej dokument. Ivethael obejrzała go dwa razy, ale nie znalazła żadnycj kruczków. Prócz jednego.
-Brakuje mojego podpisu.- zaznaczyła, zwracając Christiane papier.
-Po to tu przyszłam.
-A co, jeśli odmówię?- zaryzykowała wampirka.
-Też chciałam odmówić, kiedy to mi zaproponowano miejsce w Radzie. Ale Aine powiedziała, że to nie dla mnie, tylko dla Imperium.
-Ale to ty jesteś lepsza w te klocki.- nie zgodziła sie Ivet.
-Ale ja odchodzę.- zaznaczyła metamorfka.- Ty pozostajesz. Jeżeli się upierasz, pójdę do kogoś Innego. Niya chociażby zawsze marzyła o wyższym stanowisku.
Ivethael uśmiechnęła się, biorąc od Christiane dokument. Podpisała i zwróciła go właścicielce.
-Proszę bardzo, Christo.
-Christiane.- głos metamorfki nabrał ostrzejszych tonów.
-Christiane.- poprawiła wampirka.- A co z twoimi snami?
-Snem. To od Allayi.- powiedziała Christiane.
-Zatem pokazała ci przyszłość.- domyśliła się Ivet.
-Przeszłość.- zaprzeczyła metamorfka.
-Czyją przeszłość?- zaintrygowała się wampirka.
-Prócz mnie tą przeszłość wyśniły też Izabela, Shadya i zdaje się też Aine.- kontynuowała dziewczyna, jakby nie słysząc pytania.- Mogę skorzystać z twojego okna, Ivet?
-Oczywiście.- odrzekła nieco zdziwiona Ivethael, otwierając je.-Ale...
Z pleców Christiane wyrwały się skrzydła, nos przeobraził się, wyostrzył. Postać dziewczyny malała, zmieniając kształt. Po chwili wampirka nie widziała już przyjaciółki. Zamiast niej na podłodze stał mithan*.
Ptak wyleciał przez okno, kierując się w stronę portalu. Ivethael patrzyła na przyjaciółkę z uśmiechem. Wieczna wędrowniczka, tułająca się po światach, nie mogąca ustać w jednym miejscu- cała Christiane Helen...
Pełna filozoficznych myśli zamknęła okno, rozmyślajac nad nowymi obowiazkami i przywilejami, jakie zyskała, przyjmując ofertę Christiane.
*mithan- bardzo szybki i wytrzymały ptak drapieżny, jedna z ulubionych przemian Christiane
Nawiasem mówiąc, zastanawiam się, co tym razem napisać. Mam trzy pomysły, możecie mi pomóc wybrać?
a) Zbiór opowiadań z znanego wam już świata Kronik. Planuję po dwa z każdego tomu- razem osiemnaście.
b) Availion- historia ta opowiada o powrocie Kha-Beletha po wielu latach. Tieru poznaje przepowiednię, mówiącą o nadejściu Availiona- Tego, Który Zwycięży. W zależności od strony konfliktu, jaką wybierze, ocali świat, bądź pogrąży go w zniszczeniu. Gościnnie wystąpi moja ulubiona postać z Kronik.
c) Wiedźma z Cierniowego Wzgórza. Ta opowieść toczy się w świecie wykreowanym całkowicie z mojej inwencji- Shal'Thun. Opowiada o kolejnym wrogu do pokonania
- złym bogu Setharilu. Też wystąpi tam moja faworytka. Ech, bez niej nic nie może się obejść...