Tematu o tej grze jeszcze nie widziałem
Gra on-line (gra się w przeglądarce), która polega na jak najszybszym rozbudowaniu wioski, następnie wiosek. No więc z czasem bronimy tych wiosek, a później sami napadamy  . Do wyboru mamy 3 plemiona: Rzymianie, Germanie, Galowie oraz pozycję w grze (północy wschód, południowy zachód etc.). Są też sojusze, pakty itp.
Żeby się nie powtarzać:
Polska strona to: http://travian.interia.pl/

Ja gram na serwerze Speed 3x (czyli takim szybszym), moja rasa to galowie (ach ten asterix  ). Mam też wioskę na serwerze 5, ale chyba poświęce się już tej 3, bo mi lepiej idzie.
Ktoś jeszcze gra?

----------------------------
EDIT:
Jeśli ktoś poczuje się zainteresowany to już jakiś czas temu strona znajduje się pod adresem: http://www.travian.pl/

To i ja się... pochwalę 

Zacząłem trochę się bawić Userbarami. Oto moje pierwsze trzy, a że są pierwsze to nieciekawe, mało efektywne, etc  :-[. Więc czekam aż "starzy wyjadacze" troszkę podpowiedzą co ewentualnie można dorobić  No i ogólnie na komentarze.

Dawno, dawno temu, kiedy bramy Krakowa zapinaly sie na guziczki, a Wisla suszyla sie w sloncu na plocie, w goracym cieniu, na miekkim kamieniu, siedziala stojac mloda staruszka i nic nie mowiac rzekla, do wysokiego pana niskiego wzrostu z bujna broda bez zarostu - Jestem bezdzietna wdowa, mam troje dzieci i meza, ktory spadl z jablonki az posypaly sie poziomkii przyszedl wlasciciel tego kasztana i powiedzial zlaz pan z mego banana. Poszedl nad staw, po ktorym plywaly 3 lodki: pierwsza cala, drugiej pol, a trzeciej nie bylo. Wsiadl do tej ktorej nie bylo i poplyna na bezludna wyspe, na ktirej mieszkalo 5000 bialych murzynow. Poplyna, utonal i wrocil. Ta historia zapisana jest na 140-stej stronie spodnicy, pewnej mlodej czarownicy, ktora umarla tuz przed narodzeniem, trzymajac w reku kwadrtowe kolko.
KONIEC

Przepraszam za brak polskich liter

BABA
Siala baba mak,
nie wiedziala wszak,
ze wydane sa zakazy,
ze nie wolno siac zarazy,
a jej forsy brak.

Wzdycha baba O!
"Co ci babo, co?!"
"Przyjezdzaly z miasta panie,
kupowaly mak wac panie.
Tak mi dobrze szlo!"

Mysli baba tak:
"Skoro trefny mak,
to ja sobie grzatki skopie,
i posadze tam konopie-
niby sznurka brak."

"Ktos sie zbliza, o!
Moze klient, co?
Eee, to chlopcy z interpolu,
znow sie wlocza po mym polu,
chyba sypnal kto."

"Wezcie lapy precz!
To nie wasza rzecz!
Predzej zjem i zwymiotuje, niz choc listek wam daruje!"
I zaczela zrec.

Zjadla ponad stan,
ma juz nowy plan-
za dolara ta wywloka,
sciaga z Peru krzewy koka
i otwiera kram.

Niezle by jej szlo,
lecz niestety bo,
rozwrzeszczala sie babina-
Tylko u mnie kokaina!
Wzielo ja MO.

Trzeba sie psia mac,
za kartofle brac.
Wyszla baba ze swej nory,
kultywowac stare wzory.
Jest skad przyklad brac.

Moral z tego wiec jest taki:
inwestowac trza w ziemniaki.
I nie robcie taj jak baba,
ktora gorsza niz ta Jaga,
siala konopie, koke, mak-
i dostala dziesiec lat!
 /flower/

Ja raz gralem (nie pamietam co to byla za misja ) i mialem zdobycpewne miasto. Nie spieszylem sie, odkrywalem plansze i jak zajechalem pod to miasto to koles mial wieeelka armie. Szykowal sie dym i myslalem ze posune sie do uzycia kodow. Puscilem kolejke... a koles wyjechal z zamku i nie zdazyl wròcic; zajalem zamek i gitara!!!  /lol/