Dobra, naszło mnie. Nie obraź się Nekro_L za zgapienie pomysłu
A więc Raelag popłynął za Dzikie Morze, na południe na wyspę która jest pokazana na oficjalnej mapie na południe od Srebrnych Miast. Postanowił odpocząć, jednak przy okazji, razem z towarzyszami, zebrać armię z tubylców. (jaszczuroludzi) Kiedy armia urosła w siłę w końcu usłyszano o legendarnej kryjówce Raelaga.
Rasy na wyścigi zaczęły słać ekspedycje do nowo odkrytych ziem.(coś jak odkrycie Ameryki) Widząc szansę Demony jakimś cudem w tajemnicy przedarły się się na powierzchnię. (coś jak z ''opowieści z Ashan'') Osiedlił się na północnych wyspach budując swoje armie i miasta, miały dość przegranych wojen i Kha-Beletha.
W końcu Kha-Beleth kazał im coś zrobić, one najechały Rannar i w tempie nawet 50-100 km dziennie podążały na południe. Zanim orkowie zdołali się zebrać i poprosić o pomoc Demony opuściły Rannar. Gotai uznał że wypowiedziały posłuszeństwo Kha-Belethowi, chciał poinformować o tym inne państwa jednak one były zajęte odkryciem nowego lądu. Po części prawdą było iż armia demonów była niezależna od Kha-Beletha, zbudowały małe państwo na północy, to niech Kha-Beleth je zajmie a im da spokój!
Szybko zwodowały łodzie nad spokojnym Oceanem Nefrytowym i wyruszyły na południe, na 4 wyspy położone nad Oceanem. Szybko odkryły iż miejsca na największej wyspie starczy dla nich wszystkich, a obrona pozostałych 3 przed patrolami Heresh przy takiej małej flocie graniczyła z cudem. Dodatkowa wyspa ta była położona poza zasięgiem patroli z Heresh. Na najmniejszej, jałowej wysepce Demony zbudował bazę dla okrętów. (coś jak Malta w czasie II WŚ) Wyruszyły z niej na południe, ale nie na nowy kontynent, jak nazywane było w tym czasie wyspa na południe od Ashan,(nowy świat, tyle że w Ashan) tylko na małe wysepki na wschód od N. kontynentu by założyć kolejne bazy dla okrętów.
W tym samym czasie toczyła się krwawa wojna między rasami stacjonującymi w Nowym kontynencie. Raelag początkowo pozwolił osiedlić się na nim pozostałym rasom, szczególnie Mrocznym elfom oraz oddziałom przystani, jednak zanim ekspedycje posunęły się na tajemnicze i niegościnne południe...(było tam złoto, klejnoty i w ogóle, tyle że to była jedna wielka puszcza to południe.) Wszyscy pozakładali Sojusze ('rdzenni' jaszczuroludzie+mroczne elfy+ludzie, Elfy+Krasnoludy, oraz połączyły się ze sobą dawne szkoły magii. Tak... Magowie i Nekromanci znów byli razem.) i rozpoczęli wojnę o 'ucywilizowane' tereny Nowego Kontynentu. Co ciekawe na 'starym' kontynencie wszyscy żyli w zgodzie, jednak na 'nowym' kolonie i ekspedycje toczyły wojnę. A wkrótce miały do nich dołączyć demony....
Co o tym sądzicie?