Ja byłem wczoraj.
Chętnie podzielę się swoimi wrażeniami z filmu, jednak lojalnie uprzedzam przed spoilerami, gdyż każdy
spoiler niewłaściwie użyty lub przeczytany może zagrażać twojemu elementowi zaskoczenia
.
Ci którzy oglądali trylogię wiedzą, że każda część miała wstęp, po którym następował tytuł i akcja właściwa.Tutaj jest tak samo (narratorem opowieści jest Bilbo); film zaczyna się przygotowaniami starego Bilba do urodzin, po czym hobbit opowiada zagładę Ereboru przez Smauga (ciekawy efekt, czułem się jak mały szkrab któremu dziadek czyta bajkę
), po czym następuje dynamiczna smocza demolka, aczkolwiek smok pokazywany jest we fragmentach całego ujrzymy pewnie w którejś następnej części.Jako, że ,,Hobbit" jest raczej książką dla dzieci także fabuła filmu jest lekka, zabawna (dużo osób śmiało się na niespodziewanej wizycie krasnoludów u Bilba
) i przyjemna, chociaż walk jest tu dużo (nawet jedna bitwa się znajdzie o czym za chwile). Co mnie bardzo ucieszyło to duża zgodność z książką, zgodność do pewnego momentu... Jak większości wiadomo ,,Hobbit" jest książką dość krótką, a twórcy zdecydowali się podzielić tą opowieść na trzy, dlatego pojawi się w filmie kilka poza książkowych wydarzeń jak i trochę ubarwień.Zacznijmy od tego, że we wspomnieniach Balina pokazana jest bitwa pod bramami Morii i odrąbanie przez Torina ręki wielkiego orka Azoga. Czytający ,,Powrót Króla" wiedzą, że Azoga ubił Dain Żelaznostopy ale jak wspominałem tu są ubarwienia, a Azog nie ginie i jest zajadłym wrogiem Torina; głównym złym w tym filmie (chociaż w opowieści działają siły od Azoga starsze i potężniejsze).I właśnie Azog wprowadza do fabuły książki zamieszanie jednak jest tak przyjemnie wkomponowany w całość filmu, że to aż tak nie razi w oczy. Poza tym w ,,Hobbicie" ujrzymy też... Radagasta!!!
Teraz Armiwart może go już dodać do ankiety ponieważ mag ten ma naciąganą ale dość znaczącą rolę. Odwiedza Dol Guldur. Ci którzy czytali wiedzą o co chodzi, a ci którzy nie wiedzą... To powinni obejrzeć
. Nie chce opowiadać całego filmu, dlatego napiszę trochę o dubbingu. Dla mnie dubbing był średni.Zły na pewno nie, bo dobrze się słuchało ale najlepszy też nie był (czasami dubbingujący skończył mówić, a postać dalej poruszała ustami ale bardzo rzadko było to widać), wolałbym oglądać z napisami ale byłem z młodszym kuzynostwem. W dubbingu utknęły mi tylko trzy role:
- Wiktor Zborowski jako Gandalf,
- Borys Szyc jako Gollum (chociaż o tym nie wiedziałem dopóki nie zerknąłem na filmweb),
- Wiesław Komasa jako Radagast Brązowy (nie znam dubbingującego ale moim zdaniem świetnie wczuł się w rolę tego czarodzieja).
Nie traktujcie tego posta jako recenzji, to moje subiektywne odczucia na temat ,,Hobbita"; oczekiwałem dużej zgodności z książką i to dostałem, a te wszystkie ubarwienia uważam za ciekawy i niestety konieczny dodatek skoro reżyser będzie dzielił tą książkę na trzy części, z mojej strony bardzo polecam kawał świetnego kina fantasy przez duże ,,F".Władcy pierścieni nie dorówna ale od takiego harrego pottera czy opowieści z Narnii lepszy.