Nagle na ziewającego i trochę znudzonego rakszasę (przewidywaniem najbliższej przyszłości), spadł kłębek puszystej wełny, początkowo nie zainteresował on drapieżnika ale nieodmiennie kusząco wręcz się kręcił i rozwijał. I nasz wielki kot zachował sie jak młode kocie i zaczął sie bawić z kłębkiem i turlać w zabawie.
Tak trafił, może to za mało powiedziane trafił bo wręcz podciął napotkanego wróżbitę (wyglada jak Arcymag z H5 )na targu dziwactw jakiegoś arabskiego? miasteczka. Wróżbita ten miał ostro w czubie, był pod działaniem jakiś odurzających środków bądz po prostu był szalony.
-Co my tu widzimy no co my tu widzimy Albanusie, oj lew ale ten dół tego lwa wyglada jak goły dzikus z dzungli bantu. -mamrotał do siebie wstając.
I widząc zachowanie naszego Rakszasy wyrzekł te słowa które tak bardzo zapadły mu w pamięć, że codziennie wieczorem za 60 lat będzie opowiadał ją swoim małym kociętom-wnuczkom.
-
O Wielki Emirze Hadżi Rakshaso Maciey ben Hadzi Hammun Abbas Effendi. Twą przyszłość ja widzę w tańcu kociego Twego CIAŁA że spotkasz za czas nie długi wybrankę swego życia, będziesz mieć owocny i długi sex oraz spłodzisz tuzin synów i pól tuzina córek. A jest to pewne, bo mówie to JA, fakir trzeciego księżyca i słońca w nowiu Albanus Ciemny zwany Oświeconym! - po tych słowach, przechylił się przez kontuar pobliskiego kramu sprzedawcy zatyczek do uszu i kamieni do zdzierania skóry z pięt i zwymiotował mu do kasy z pieniędzmi.
Wszystkiemu przyglądał sie z dachu Skrytobójca będący pod na wpół zniszczonym okapem, zajadał on zapamiętale rodzynki. I wtem gdy fakir skończył swoja gadke nagły nieprzyjemny grymas przeciał twarz pod kapturem. Skrytobójca wypluł pestkę i mruknął do siebie:
-
Cokolwiek za bujdy powiedział ten fakir, jestem pewien że zaraz gdzieś tu wparują ci fanatycy z Hamasu i zaczną sie wysadzać w imie ich wydumanej głupoty, lepiej sie zmyje.- Co też bezzwłocznie zrobił, gdyż po prostu miał racje...
(więc przewidziałem wróżbę dla Rakszasy
)
edited 22 Luty 2011, 00,55po jakimś czasie jak wybuch już ucichł a pył opadł na pozostałości budynków Skrytobójca kucnął na ruinie jednego z budynków. Patrząc na zniszczenia i dopalające sie resztki straganów oraz bezruch, połykając ostatnia przeżutą rodzynkę pomyślał:
"Czyżby tu wszystkich naprawdę wywiało?"
(ludziska pisać coś ;p)