Fabuła kampanii podstawowej w Heroes IV
♦ Opublikowany: 06.11.2010 o 00:43 ♦ Czytany: 32228 razy ♦ Opracowany przez: Laxx & Hathostet
Heroes IV - Wstęp do fabuły Kampanii Podstawowej
Wszystko ma swój koniec...
Jesteśmy niczym więcej niż postaciami z opowieści, a nasze życie łatwo może przerwać strzała lub uderzenie kamienia.
Przewracasz stronę i ginie tysiące istnień. Za co? Z powodu dumy dwóch władców, którzy nieuchronnie zbliżają się do siebie dzięki mocy dwóch mieczy i wspólnemu przeznaczeniu.
A wtedy zderzą się Miecz Mrozu i Ostrze Armageddonu.
Oślepiający błysk!
Kolejna przewrócona strona.
Zniszczenie oznacza trzęsienia ziemii, erupcje wulkanów, powodzie i śmierć niezliczonej liczby ofiar. Ale także akty odwagi.
Kiedy wydaje się, że nie ma już nadziei, ponownie przewracamy stronę i setki szczęśliwych uchodźców uciekają przez portale do innego świata.
Czy to koniec naszej opowieści? Nie. Pozostało jeszcze wiele stron.
A wszystko ma swój początek...
Opracowała: Laxx (Lady_Biara)
Heroes IV : Fabuły Kampanii Podstawowej
"Prawdziwe Ostrze"
Lord Lysander zebrał pozostałości po królestwie Erathii i stworzył nowe królestwo Palaedry, ale największe zagrożenie stanowi dla niego rycerz, który twierdzi, iż jest ostatnim ocalałym potomkiem rodu Gryphonheart. Lysander w głębi duszy wie, że ten człowiek kłamie, więc w towarzystwie przyjaciół wyrusza na wyprawę, by odkryć prawdę o pochodzeniu uzurpatora.
„Od ponad dwudziestu lat jestem lojalnym adiutantem Lorda Lysandera. Moje imię nie jest ważne, gdyż historia nie pamięta o ludziach takich, jak ja. Jednak Lysander to co innego. Od chwili gdy zobaczyłem go po raz pierwszy, wiedziałem, że zmieni obraz świata.”
Palaedra pogrążona jest w chaosie, odkąd Sir Worton, rycerz podający się za spadkobiercę Gryphonhearta i prawowitego władcę królestwa, na oczach ludu dobył z pochwy ostrza Gryphonhearta. Czynu takiego mógł dokonać jedynie prawdziwy Gryphonheart. Lord Lysander utrzymuje władzę w Palaendrze, lecz zbuntowany rycerz zyskuje coraz więcej zwolenników. Część szlachty już się doń przyłączyła, zajmując przy tym cztery palaedrańskie kopalnie złota, które pozwolą Sir Wortonowi zbudować nową armię.
„Pewien mądry człowiek napisał kiedyś, „Przeznaczenie wymaga ofiar. Książę, który chce zostać królem musi najpierw przejść po trupie własnego ojca.” Nie zdawałem sobie sprawy, jak prawdziwe jest to stwierdzenie, dopóki nie zaczęliśmy szukać Wyroczni Świtu. Zastanawiam się, jaka będzie cena tej wiedzy?”
Lysander opuszcza Palaedrę, by odnaleźć tajemniczą Wyrocznię Świtu, być może jedyną szansę, by dowieść oszustwa Sir Wortona. Dzika kraina, którą teraz przemierza, jest jednak pełna niebezpieczeństw, większość armii pozostała zaś na straży królestwa. Czy zdoła pokonać stojących na jego drodze łotrzyków i potwory? Czy podoła próbom, jakie wyznaczy mu Wyrocznia?
„Ten świat potrafi być przerażający i śmiertelnie groźny, ale chowanie głowy w piasek, nie jest wyjściem. Nie każdy był w stanie to zrozumieć, więc gdy wkroczyliśmy na separatystyczne terytorium, znane jako Koło, Lord Lysander spodziewał się kłopotów. Ale nawet on nie wiedział, jak ciężka będzie walka.”
Zagadka Wyroczni Świtu zawiodła Lysandera do Koła. Nazwa tej niepodległej krainy wywodzi się od licznych kół młyńskich, zbudowanych na brzegach tutejszych rzek. Baronowie Koła uparcie izolują się od innych państw i nie zważają na los Palaedry, jeśli jednak Lysander chce odkryć prawdę o pochodzeniu Sir Wortona, musi stawić im czoła i znaleźć przysłowiową igłę w stogu siana.
„Jednym z największych zaszczytów, jakie mogą spotkać rycerza jest otrzymanie tytułu miecznika. Od tej chwili czuwasz przy swoim królu, zarówno jako strażnik, jak i sługa – lecz znaczysz znacznie więcej. Jesteś raczej niczym ojciec. Dlatego wielką tragedią jest dla miecznika, gdy król umiera na jego oczach.”
Lysander jest coraz bliższy rozwiązania zagadki Wyroczni Świtu i wypełnienia zadania. Rozpoczyna bowiem poszukiwanie legendarnego miecznika imieniem Kentaine. Lysander musi odzyskać Prawdziwe Ostrze Gryphonhearta, aby uchronić Palaedrę przed dostaniem się w podłe ręce Wortona. Tylko wtedy będzie mógł powrócić do swego królestwa i pozbyć się uzurpatora.
„Pod nieobecność Lysandera, Sir Worton zajął większość Palaedry. Teraz ten robak miał za sobą potęgę całego kraju. Jednak naszą najpotężniejszą bronią przeciw niemu nie był miecz, magiczny artefakt, czy nawet armia. Była nią prawda.”
Powróciwszy do Palaedry, Lysander zastaje kraj pogrążony w wojnie domowej. Worton i jego poplecznicy zajęli stolicę i znaczną część królestwa, tylko nieliczni stawiają jeszcze opór. Lud Palaedry jest jednak po stronie Lysandera, gdyż Kentaine i Desette oznajmili, iż Worton jest ich synem, nie zaś prawowitym dziedzicem tronu. Przyszłość Palaedry spoczywa w rękach Lysandera.
Zakończenie:
„Oto opowieść o tym, jak Lysander został nowym królem z rodu Gryphonheart. Właściwie jest to także historia o tym, jak poznałem mą żonę…ale już przecież mówiłem – jestem tylko prostym człowiekiem, mężem, ojcem i przyjacielem…”
Opracowała: Hathostet
"Chwała Dni Minionych"
Czas Rozliczenia i niezliczone stulecia wojen doprowadziły ludy barbarzyńców na skraj całkowitego zniszczenia. Tylko jeden człowiek ma odwagę ich uratować, zmusić ich do zmiany i powrotu do od dawna zapomnianych wartości. Jeśli Barbarzyńcy mają przetrwać, muszą na pierwszym miejscu postawić swą społeczność i powrócić do dawnych tradycji. Ale czy Waerjak zdąży ich do tego przekonać?
"Wiem, że teraz tego nie pojmujesz Waerjaku, ale z czasem zrozumiesz. Tak, jesteśmy barbarzyńcami. Tak, jesteśmy urodzonymi wojownikami. Ale wojownik nie jest zabójcą. Jest obrońcą! Musisz szanować życie, a jeszcze większym szacunkiem darzyć swą zdolność jego odbierania. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz zwykłym mordercą.”
Pozbawiony plemiona wojownik Waerjak zdaje sobie sprawę, że jeśli ludy Barbarzyńców nie zaprzestaną wzajemnych wojen i mordów, na zawsze znikną z powierzchni ziemi. Dlatego wraz z przybranym ojcem, Tarnumem powraca po latach tułaczki na łono swego ludu, by połączyć rozrzuconych po świecie Barbarzyńców w prawdziwą, spójną społeczność. Zjednoczeni, będą mieli szansę przeżycia.
„Nie, naszą siłą nie są mięśnie, czy żelazne ostrza! Z wiekiem i chorobą mięśnie słabną. Żelazo rdzewieje na deszczu i topi się w ogniu. Naszą siłą jest wspólnota! Razem możemy zdobywać jedzenie dla naszych dzieci, tworzyć wspaniałe dzieła sztuki i pokonać wrogów. Wspólnota jest wieczna!”
W ciągu zaledwie kilku miesięcy panowania Waerjak dowiódł, że Barbarzyńcy mogą żyć dostatnio i szczęśliwie bez wojen. Jego niewielkie królestwo należy teraz do najbogatszych państw na całych Ziemiach Plemiennych. Właśnie dlatego też przyciągnęło chciwy wzrok wodzów, którzy zwietrzyli łakomy kąsek. Waerjak musi więc stoczyć wojnę w słusznej sprawie i dowieść, że potrafi obronić swój lud przed nową groźbą.
„Waerjaku, czy widzisz to stado górskich psów idące przez dolinę? Widzisz, jak ten ranny odczołguje się od reszty? Wie, że spowalnia stado. Tak długo, jak jest z nimi, utrzymują jego tempo. Nie zmuszą go do odejścia, ponieważ go kochają, więc sam zostaje z tyłu. Umrze, aby pozostali przetrwali. To często przychodzi z trudem, ale stado jest najważniejsze.”
Dowiedziawszy się, że Vogel Karkołamacz pojmał jego przybranego ojca Tarnuma, Waerjak staje przed ogromnym dylematem. W tym samym czasie, w innym państewku ościennym wódz Hundric trzyma w niewoli setki barbarzyńskich kobiet i dzieci, zmuszając je do niewolniczej pracy przy tworzeniu nowej armii. Waerjak nie zdoła ocalić i ojca, i pojmanych współplemieńców.
„Chcę ci coś pokazać Waerjaku. Patrz, to para kopulujących pająków oraz skorpion – stworzenia jednakowo jadowite. Widzisz, jak skorpion z łatwością zabija pająka, ponieważ jest taki mały? A teraz, pajęczyca rozwścieczona stratą partnera, rzuca się na skorpiona. Zabija go, ale jakim kosztem? Kosztem własnego życia. Taka ślepa nienawiść jest groźna i do niczego nie prowadzi!”
Już tylko jeden wódz przeszkadza Waerjakowi w zjednoczeniu plemion barbarzyńskich i zapewnieniu im przetrwania. To ten sam, który zamordował jego ojca, Waerjak żywi więc do Vogla Karkołamacza szczególną nienawiść. Choć pogrążony w rozpaczy, musi zapanować nad uczuciami, by pokonać najgroźniejszego wroga.
Zakończenie:
„Do tej pory wszystko, czego pragnąłem, to możliwość wejścia do Raju i odpoczynku, ale czuję, że ci ludzie stali się mą wspólnotą. I nie chodzi mi tylko o Barbarzyńców, ale o Palaedran, Elfy i wszystkich innych. Ochraniam ich już od tak dawna, że chyba zawiódłbym ich swym odejściem. W tym nowym świecie wciąż potrzeba bohaterów.”
Opracowała: Hathostet
"Cena Pokoju"
Emilia przeszła długą drogę – od córki szklarza, przez uczennicę starzejącej się czarodziejki, po Królową Wielkich Arkan. Ale jej tron chętnie objąłby Nieśmiertelny Król, który przy niechętnej pomocy swego sługi, dżinna Solymra, opracował przerażający plan przywrócenia pokoju na całym świecie.
„Jestem badaczem historii ludzkości, a w ciągu ostatniego tysiąclecia byłem świadkiem wielu wydarzeń. Ludzie żyją tak krótko i dlatego skazani są na ciągłe powtarzanie własnych błędów. Jednak żadna inna rasa nie wydała na świat tylu sprawców przemian – postaci obdarzonych siłą i osobowością, zdolną zmienić świat. Taką osobą jest Emilia Nighthaven.”
Emilia niespodziewanie staje się przywódczynią grupy uchodźców, którzy – nękani przez bandyckie grupy lokalnych watażków – odmawiają opuszczenia swych nowych domów. Początkowo desperacko stawiają czoła rządzącemu w krainie chaosowi. Pragną stworzyć miejsce, w którym ich dzieci i wnuki będą mogły żyć bezpiecznie. Takie jest ich marzenie.
„Emilia Nighthaven stała się wielką królową i wspaniałą kobietą dzięki temu, że w jej sercu nie było nienawiści. Zawsze gotowa była dać komuś kolejną szansę, nawet wrogowi. Rzadko pojawia się osoba potrafiąca odrzucić naturalną chęć zemsty i traktująca najeźdźcę sprawiedliwie, a nawet obdarzająca go później zaufaniem.”
Wkrótce po swej koronacji Emilia, Królowa Wielkich Arkan zmuszona jest do obrony swojego kraju przed inwazją wojsk Nieśmiertelnego Króla dowodzonych przez jego sługę, Solymra. Nie jest on jednak zwyczajnym przeciwnikiem. Dżinn zdaje się być mądry i honorowy. Wykazuje swą misję niechętnie, jakby wolał być przyjacielem, nie zaś wrogiem.
„My, dżinny musimy dotrzymywać danego słowa. Z naszym panem wiąże nas nie tylko poczucie honoru, ale także magia, dzięki której zostaliśmy stworzeni. Dawno temu, zanim na świecie pojawili się ludzie, dżinny były sługami bo
Solymr desperacko pragnie zrehabilitować się po porażce, którą poniósł w czasie próby podboju Wielkich Arkan, więc natychmiast wyrusza w kolejną misję zleconą mu przez jego mistrza. Chociaż Solymra niepokoją ich nowi sprzymierzeńcy, Czerwone Krasnoludy, musi skoncentrować się na zadaniu zdobycia kości Czarnych Smoków, przy pomocy których Gavin Magnus zamierza stworzyć nową, potężną broń.
„Obawiam się, że nikt, oprócz mnie, nigdy nie zrozumie, że mój pan, Gavin Magnus, nie był złym człowiekiem. Nie chciałbym mówić, że był zagubiony czy źle zrozumiany – te słowa wydają się być pustymi frazesami. Był człowiekiem, który żył zbyt długo, widział zbyt wiele bólu i wojen, był świadkiem zniszczenia całego świata. Czy doświadczywszy takiej grozy nie chcielibyście położyć kres istnieniu?”
Jak się okazuje, Czerwone Krasnoludy i ich Smocze Golemy nie dają kontrolować się tak łatwo, jak przypuszczał Gavin Magnus, szczególnie po buncie, w którym zniszczeniu uległo wszystko, co zbudował. Magnus wysłał więc Solymra do zrujnowanych podziemi zamieszkiwanych przez nieumarłych, aby ten przyniósł stamtąd wielki Tęczowy Kryształ. Nie wiadomo jednak, co Magnus planuje z nim uczynić.
„Byłem kiedyś zmuszony osądzić żołnierza odpowiedzialnego za spalenie i zamordowanie całej wioski. Twierdził, że jest niewinny, ponieważ to jego dowódca rozkazał mu dokonać tej zbrodni. Mimo to uznałem go za winnego. Każdy człowiek odpowiada za swe czyny. Powinien był odmówić wykonania rozkazu, tak jak ja powinienem wypowiedzieć posłuszeństwo memu panu.”
Lord Landrew był niegdyś jednym z najżarliwszych zwolenników Emilii, ale krążą pogłoski, że zbiera przeciw niej wojsko. Wszelkie próby porozumienia się z nim zawodzą. Co się stało? Emilia zmuszona jest do znalezienia odpowiedzi na to pytanie, ale jakby tego było mało, jeden z kapitanów Solymra przekracza granicę z zamiarem szerzenia zamętu.
„Czy kiedykolwiek nastanie pokój? Jak długo żyję, jak dawno sięga pamięć, zawsze były wojny. Nawet bogowie walczą ze sobą. Konflikt, gniew, morderstwo, nienawiść. Są w takim samym stopniu częścią nas, co miłość i dobroć. A więc pytam cię – czy istnieje zbyt wysoka cena za osiągnięcie wiecznego pokoju?”
Solymr dowiaduje się, że Gavin Magnus pragnie ustanowić nowy porządek na świecie, kontrolując przy pomocy Kryształowego Wahadła wolę wszystkich żywych istot. Dżinn postanawia go powstrzymać, jednak samotnie nie dysponuje wystarczającą mocą. Jego jedyną nadzieją jest odnalezienie niedawnego wroga, Królowej Emilii.
„Gdy zginie nieśmiertelny, smutek rozchodzi się po wszechświecie niczym kręgi na wodzie. Zabicie takiej istoty ma poważne konsekwencje. Nawet myśliwy, którego strzała zabija ostatnie zwierzę z gatunku, wie, że dokonał czegoś nieodwracalnego, czegoś, co naruszyło osnowę czasu i przestrzeni. Z ciężkim sercem wyruszyliśmy wraz z Emilią na takie właśnie łowy.”
Emilia i Solymr wyruszają na osobne wyprawy, aby znaleźć sposób na pokonanie Gavina Magnusa. Najpierw więc Emilia opuszcza granice Wielkich Arkan i w poszukiwaniu Miecza Bogów wchodzi na tereny zajęte przez stwory chaosu. Jedno z podań dotyczących tej potężnej broni mówi, że pewien bohater użył jej do zabicia złego bóstwa. Jeśli ostrze było skuteczne przeciw jednej nieśmiertelnej istocie, może zda się na coś wymierzone przeciw Magnusowi. Co do Solymra – ponownie wkracza on do świata podziemi, gdzie ma nadzieję znaleźć kogoś, kto opowie mu o pochodzeniu Kryształowego Wahadła, a może i o sposobach przeciwstawienia się jego wpływowi.
„Stań na samym skaju urwiska, tak aby palce twych nóg były już nad przepaścią. Poczuj, jak zimny wiatr smaga ci twarz, dmie w twe ubranie, spycha cię z krawędzi. Właśnie tak niewiele dzieliło nas od przegranej. Tak blisko był Magnus zniewolenia umysłów mieszkańców całego świata…na zawsze!”
Nadszedł czas ostatecznej desperackiej bitwy. Jeśli Emilia i Solymr nie zdołają znaleźć Tarczy Umysłu zanim dogoni ich Magnus, świat najprawdopodobniej zostanie zniewolony przez Kryształowe Wahadło. Tak więc Generał Thraj śmiało staje do bitwy, której nie może wygrać, tylko po to, by zatrzymać Magnusa choćby na chwilę i dać Emilii czas na zorganizowanie obrony.
Zakończenie:
„Wolna wola to nie jedyna rzecz, jakiej zazdroszczę ludziom. Czasami żałuję, że tak jak oni nie mogę żyć krótko i w błogiej niewiedzy. Wszyscy płacimy za popełnione błędy, ale dżinny mają całą wieczność na ich rozpamiętywanie. Taki już nas los.”
Opracowała: Hathostet
"Elwin i Shaera"
Elwina i Shaerę połączyła miłość od pierwszego wejrzenia. Ale Shaera ma też innego adoratora, który nie cofnie się przed niczym, by ją zdobyć. Tak oto zaczyna się tragiczna historia, która rzuca elfy Aranornu w wir domowej wojny.
„Chociaż Elwin miał reputację hulajduszy, pociągała mnie jego śmiałość. Sam nawet nie wiedział, jaki drzemie w nim potencjał. Zobaczyłam to jednak na własne oczy, gdy zgubiliśmy się w lesie, a wokół nas pełno było wszelakich bandytów i potworów. Pewnie nigdy przedtem tak się nie bał, ale bardziej interesowało go moje samopoczucie. Cały czas próbował mnie rozśmieszyć. Zawsze będę go za to kochać.”
Misja dyplomatyczna na wybrzeże Złotego Morza niemalże zmienia się w katastrofę. Elwinowi i Shaerze z ledwością udaje się ujść z życiem, ale wkrótce spostrzegają, że zgubili się w dzikiej części Aranornu. Elwin musi odnaleźć drogę do domu, ale ten przywykły do dworskiego życia elf musi najpierw nauczyć się, jak przeżyć w głuszy i jak dowodzić żołnierzami, żeby w ogóle mieli jakieś szanse na wydostanie się z tej niebezpiecznej okolicy.
„Jak Dwór Elfów mógł wybrać mojego ukochanego do wykonania tak niebezpiecznej misji? To jakiś absurd, szczególnie zważywszy na to, ilu weteranów zgłosiło się na ochotnika – wliczając w to mego ojca. Jeśli chodzi o Elwina, to zbladł jak ściana, gdy Lord Harke poprosił go, by samodzielnie stawił czoła białym tygrysom. Och, wróć do mnie ukochany! Nie mogę cię teraz stracić!”
Pomimo tego, że jest wielu bardziej kompetentnych elfów, Dwór Elfów wybiera Elwina do wykonania ważnej misji zawiązania przymierza z mądrymi białymi tygrysami. Bez wiedzy Elwina zostało to zaaranżowane przez potężnego Lorda Harke’a, który pragnie usunąć go z drogi w walce o względy Shaery przez wystawienie go na niebezpieczeństwo porażki lub śmierci.
„Rozumiem obawy mego ojca. Pamiętam czasy kiedy śmiał się, turlając się ze mną po trawie, kiedy śpiewał dla mojej mamy. Bardzo ją kochał, może nawet tak bardzo, jak my kochamy się z Elwinem. A później ją stracił. Rozumiem jego smutek, ale czemu nie widzi mej miłości do Elwina?”
Elwin wyrusza na wyprawę, aby dowieść ojcu Shaery, że jest godzien jego córki. Zostaje jednak zdradzony przez Lorda Harke’a. Oczerniony i uznany za przestępcę przez Dwór Elfów, Elwin walczy z wojskami wiernymi Lordowi Harke’owi, jednocześnie pracując nad artefaktem, który ujawni kogo naprawdę kocha Shaera.
„To na pewno był smutny i trudny okres dla mego ukochanego. Gdybym była na jego miejscu, chybabym tego nie przeżyła. Ale mimo, iż stanął przeciw niemu cały Aranorn (razem ze mną), Elwin zachował siłę. Czemu mnie nie porzucił, chociaż na to zasłużyłam? Nigdy się tego nie dowiem.”
Za ataki na miasta elfów, Dwór Elfów Aranornu uznaje Elwina za przestępcę. Ale Elwin nie może się teraz zatrzymać. Jego jedyną nadzieją na dowiedzenie własnej niewinności jest schwytanie Mirilassa i zmuszenie go, żeby wyjawił wszystko, co wie. Jednocześnie Elwin pragnie także uwolnić Shaerę z posiadłości Lorda Harke’a i pokazać jej Zwierciadło Prawdziwej Miłości, które zdejmie z niej zaklęcia nałożone przez Harke’a.
„Żałuję teraz, że milczałam gdy płynęliśmy przez Śnieżne Jezioro, ale byłam zła na ukochanego, za to, iż ukrył mnie, a sam wyruszył zmierzyć się z Lordem Harke. Czemu znowu mnie zostawił po tym, co razem przeszliśmy? Ale Elwin został Królem Elfów, a Aranorn potrzebował go bardziej niż kiedykolwiek.”
W Aranorn szaleje wojna domowa, a Lord Harke odnosi zwycięstwo za zwycięstwem. Aranorn ma jeszcze jedną szansę na pokonanie wroga, więc Rada Elfów wybiera Elwina na króla, który poprowadzić ma ich zdziesiątkowaną armię. Z ojcem Shaeri u boku, Elwin musi znaleźć sposób na pokonanie najzdolniejszego wodza, jakiego plemię Elfów kiedykolwiek wydało na świat. Dopiero potem będzie mógł wrócić w ramiona ukochanej kobiety.
Zakończenie:
„Wielu wątpi w mądrość decyzji Elwina, który pozwolił Harke’mu przeżyć. A co jeśli ucieknie? Znowu mógłby wywołać wojnę domową w Aranorn. Wciąż wielu jest elfów czujących do niego sentyment, niezależnie od tego, co zrobił. Mam nadzieję, że się mylą, i że Elwin nigdy nie będzie żałować tego aktu łaski.”
Opracowała: Hathostet
"Pół-Martwy"
Kiedy jego świat został zniszczony, Gauldoth stracił wszystko, wliczając w to znaczną część swego człowieczeństwa. Kiedy potężne zaklęcie nie poszło tak jak trzeba, istnienie Gauldotha stało się ciągiem sprzeczności. Połowa jego ciała żyje, a druga połowa jest nieumarła. Gdy konieczność zmusza Gauldotha do zagarnięcia dla siebie części nowego świata, jego przeznaczenie splata go z wrogą istotą z innego wymiaru zdecydowaną zniszczyć wszelkie życie we Wszechświecie.
„Czy potrafisz przeżyć lata nie rozmawiając z inną istotą ludzką? A co powiesz na niezliczone miesiące szukania pożywienia w leśnym runie i spania w błotnistych jamach? Poczytalność jest jak pająk trzymający się swej drżącej nici, nieświadomy zbliżających się do niego palców, które go łapią, chwytają i wpychają do mych ust…”
Znaczną część swojego życia w nowym świecie Gauldoth spędził ukrywając się niczym zwierzę w nietkniętych ludzką stopą leśnych ostępach. Schwytany przez kilku farmerów i skazany na spalenie na stosie, ratuje się ucieczką w ostatniej chwili. Jednak od tej pory gniew i zgorzknienie zaczynają wypierać ludzkie uczucia. Gauldoth powołuje własną armię i rozpoczyna kampanię, której najwyższym celem jest wiedza…i zemsta.
„W skali Wszechświata jesteśmy pojedynczym oddechem. Stwierdzenie, że nasze istnienie nie ma znaczenia, to dla nas komplement. Ale gdy Wszechświat każe ci być częścią swego planu, lepiej się trzymaj i spakuj manatki, ponieważ zanim się obejrzysz, będzie koniec jazdy!”
Z niepokojącej wizji Gauldoth dowiaduje się, że jego Mistrz nie zginął podczas Rozliczenia. Postanawia odnaleźć przejście do piekielnego wymiaru, w którym ma nadzieje odnaleźć człowieka, któremu zawdzięcza życie.
„Dlaczego nikt nie widzi korzyści płynących ze zniszczenia? Lub zła w procesie tworzenia? Las nie może przetrwać bez budulca wytworzonego przez niszczycielską siłę ognia. A jeśli się mylę, to dlaczego woda – ta siła napędowa stworzenia – jest jednocześnie najbardziej niszczycielskim żywiołem na świecie?”
Próbując przywrócić dawne moce swojego Mistrza, Gauldoth podejmuje się z pozoru niewykonalnego zadania – zamierza aktywować wszystkie pięć Punktów Mocy. Jednak w obliczu rebelii demonów, opuszczanie Królestwa Nekross może nie być najlepszym pomysłem.
„Więc po co to wszystko, skoro jestem jedynie nic nie znaczącym pyłem we Wszechświecie?
Wiedza! Poznać Wszechświat to tak jakby wznieść się poza jego granice. Zniszczenie i stworzenie, dobro i zło, wielki plan, w którym są one jedynie maskami, przybieranymi przez nas, by zrozumieć to, czego nie jesteśmy w stanie pojąć. Oto moja dłoń. Pokaż mi swoje tajemnice. Nie boję się!”
Potężny wampir imieniem Malvich, do niedawna sojusznik Nekross, ściągnął na siebie gniew Kalibarra. Gauldoth zostaje wysłany przez swego Mistrza z misją specjalnego znaczenia: ma nie tylko zabić krwiopijcę, ale również zdobyć jego najcenniejszy skarb – niezwykłą Laskę z Martwego Drzewa.
„Robak ma tylko jeden cel. Jeść, aby przeżyć. Gdy gryzie i zjada zbutwiałą ziemię lub gnijące ciało, zjada je i gryzie, by wypełnić swe jedyne przeznaczenie. Jeść, aby przeżyć.
Ale trzymam teraz takiego robaka w moich palcach. Zwija się, próbując się uwolnić. O czym myśli. Czy gdy wsadzę go do ust i będę gryźć jego różowe mięso, zrozumie, że NIGDY nie powinno się pokładać swej wiary w tylko jednej idei?”
Gauldoth jest zmuszony zdradzić swojego ukochanego Mistrza, gdy dowiaduje się, że lisz służy okrutnemu bogu śmierci, który zamierza zniszczyć wszelkie przejawy życia w nowym świecie. Za trzy miesiące, gwiazdy znajdą się w dogodnym położeniu, i Kalibarr będzie w stanie stworzyć Tchnienie Śmierci, potężny artefakt, zdolny w mgnieniu oka pozbawić życia tysiące istot. By ocalić siebie i cały świat, Gauldoth musi go powstrzymać.
Zakończenie:
„Usiłowałem zrozumieć Wszechświat, który pozwala na zniszczenie całej planety. Kto wygra ten wieczny konflikt – zniszczenie czy tworzenie? Wiem jedynie na pewno, żeby nigdy nie pokładać swej wiary tylko po jednej stronie. Jeśli chcesz przeżyć, trzymaj się środka.
Wszyscy inni są fanatykami.
Jestem Gauldoth Na Wpół Martwy. Twój zbawca.”
Opracowała: Hathostet
"Córka Pirata"
Tawni Balfour, prześcigając swego niesławnego ojca, udaje się w podróż pełną bitew i krwawych rzezi, aby przejąć kontrolę nad ważnymi szlakami wodnymi wokół Złotego Morza. Walcząc z korsarzami i potworami z głębin, a także zmagając się z cieniami swej mrocznej przeszłości, staje się Królową Piratów Złotego Morza.
„Komu będzie brakować człowieka, który gotów był zrobić wszystko dla paru sztuk złota? A Kapitan Balfour zabił własnego brata z powodu kilku miedziaków, których ledwie by starczyło, żeby kupić miskę owsianki. Ha! To właśnie mój tatko. No to krzyżyk na drogę, staruszku!”
Po śmierci niesławnego ojca-pirata, Tawni Balfour obejmuje dowództwo jego okrętu. Natychmiast wyrusza, by osiągnąć cel, o realizacji którego nawet nie śnił jej ojciec – zamierza podbić Cieśninę Sztormów. Dzięki temu będzie mogła zrealizować swe największe marzenie: objąć władzę nad całym Złotym Morzem. Musi w tym celu złamać potęgę dwóch miast: Frigiston i Yanathrae, w przeciwnym razie pozostanie jednym z wielu pomniejszych piratów.
„Gdy Kapitan Swift zabił mojego ojca, często wyobrażałam sobie dzień, w którym się spotkamy. Uśmiechnęłabym się, poklepałabym go po ramieniu i postawiłabym mu butelkę grogu. Poopowiadalibyśmy sobie o naszych największych bitwach i namówiłabym go, żeby powiedział o dniu, w którym pokonał Czarnego Balfoura. Ech! Nigdy nie jest tak, jak sobie to wyobrażasz.”
Zdradziecki atak w ciągu kilku chwil obrócił nowe stocznie Tawni w dymiące zgliszcza. Jej flota został zdruzgotana – nawet statek flagowy, Nieposkromiona Lisica, jest zbyt poważnie uszkodzony, by wyjść w morze. Wkrótce Tawni dowiaduje się, że za atakiem stoi ten sam człowiek, który zabił jej ojca. W ten sposób nie pozwolił jej zawładnąć Cieśniną Sztormów. Wiedziona żądzą zemsty, Tawni wyrusza na poszukiwanie Krwawej Zatoki – legendarnej kryjówki kapitana Swifta.
„Złodziejski honor? Ha! Każdy złodziej, który zaczyna gadać o takich bzdurach jest zwyczajnym hipokrytą! Wiedz, że nie zawahają się wbić noża w plecy najlepszego przyjaciela, jeśli tylko będą mieli ku temu dogodną okazję. Piratom jednak przyświeca inne motto: „Ostatni na placu boju bierze złoto”.”
Cieśnina Zaginionych nie bez powodu nosi taką nazwę. W regionie tym aż roi się od piratów, a i samo morze pochłonęło wiele statków. Żeglarzom stale grozi niebezpieczeństwo. Tawni musi odkryć, kto za tym wszystkim stoi, jeśli chce niepodzielnie panować nad Złotym Morzem.
„Zemsta to szlachetne uczucie, nie zależne od tego, co mówią wam ci nadęci kapłani. Jeśli ktoś cię skrzywdzi, a ty nadstawiasz tylko drugi policzek, to nienawiść zalegnie ci w żołądku niczym jakaś choroba. Wkrótce zacznie śmierdzieć i gnić, a potem wda się gangrena. A jeśli wbijesz nóż w źródło nienawiści, to tak jakbyś oczyścił ranę.”
Tawni wyrusza na podbój Zatoki Syren, gdyż otaczające ją gęste i rozległe lasy mogą stanowić bogate źródło surowców do budowy floty południowej. Tymczasem jednak zdradza ją jeden z zaufanych dowódców. Pierwszy oficer, Pete Girly, przejmuje miasto Rumport i wyrusza na południe z jej statkami, zdecydowany wykorzystać chwilę słabości i zabić Tawni oraz jej towarzyszy.
„Wygrywam bitwy, ponieważ nie boję się pójść dalej niż ktokolwiek inny. Ciężko walczę i nie poddaje się, chyba że zwycięstwo jest niemożliwe. A nawet wtedy, walka kończy się dopiero wtedy, gdy na to pozwolę. Ale nikt nie potrafi wygrać z przeszłością. Twoja przeszłość cię dogoni i przyklei się do ciebie jak ostryga. Zawsze będzie cię prześladować, niezależnie od tego, jak bardzo starasz się o niej zapomnieć.”
Pewnej nocy do przystani Rumport wpływa opustoszały, zdruzgotany statek. Jego pokład zalany jest krwią, a na maszcie wyryto wiadomość o wypowiedzeniu wojny, podpisaną przez Królową Morza. Tawni ledwie doszła do siebie po niedawnym starciu z Petem Girlym, ale czuje, że ma szansę usunąć ostatnią przeszkodę na drodze do zawładnięcia Cieśniną Zaginionych, a tym samym całym Złotym Morzem. Jeśli pokona Królową Morza i jej syreny, nikt nie zdoła zagrozić jej władzy. Zostanie Królową Piratów Złotego Morza.
Zakończenie:
„Dowiedziałam się, że mój prawdziwy ojciec, Oba Ośmiopalcy, osiadł na wyspie na Złotym Morzu. Kupił sobie łódź rybacką i zbudował mały domek na wybrzeżu, gdzie zamierzał spędzić resztę swego życia. Jednak wkrótce zaczęto go widywać w towarzystwie żyjącej nieopodal wdowy. Hmmm. No i dobrze!”
Opracowała: Hathostet
|